WSK

jablko

A więc tak. Tą historię opowiadał mi tata jak był w wieku około 16 lat.około 30 lat temu mieli oni paczkę były ich ze 20 na motorowerach i motorach. Była słoneczna niedziela jeden kolega taty właśnie wrócił z kościoła i wyciąga swoją WSK'ę. odpalił i podjechał pod tą paczkę bo się zebrali i mówią gościowi na wuesce żeby postawił tego motora na jednym kółku. no i jedzie na tym jednym kole ok 100metrów i zaczął puszczać wskę na oby dwa koła.Gdy to zrobił po uderzeniu przedniego koła o asfalt olej z przednich lag walnął mu na białą koszulę.Wszyscy się śmiali z niego a była to nowa koszula.Kiedy indziej buszowali po polnych drogach aż tu nagle wyskoczyło stado saren i oczywiście wszyscy po chamulcach tylko gość na wsce heja gaz do dechy i w sarny.Niestety nie udało mu się potrącić ani jednej. gdzie zawrócił i podjechał pod nich to powiedział: "Czemu nie jechaliście w nie mielibyśmy z dwie a może 3 sarny wiecie ile żarcia by było"

Gdy tatuś mi to opowiadał nie umiałem wytrzymać ze śmiechu