Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
patryk2431
Wymiatacz
Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Mokrsko
|
Wysłany: Sob 20:08, 17 Lip 2010 Temat postu: Wyprawa po lakier |
|
|
A więc opiszę historię która przydarzyła mi się dzisiaj przed południem ..
Więc do rzeczy ... Zapakowałem plecak, założyłem kask i ruszam .. wyjeżdżam z swojego podwórka i za jakieś 500m zatrzymuję się żeby nakarmić mojego Ogara (zatankować) ... po nakarmieniu wyjeżdżam na ulice i powolnym tempem wyruszam do miasta aby zakupić mojemu motorkowi nowy lakier ... (Całego Ogara przedstawię potem) .. Miasto było jakieś 15 km o mojego domu ... podczas jazdy na tak zwanej górce Gaszyńskiej urwał mi się prawy zegar ( prędkościomierz, (mam zegary od etz250) nic dziwnego że się urwał .. w końcu trzymał się na płaskowniku który był z aluminium .... Zapakowałem zegar w plecak i ruszam dalej .. zły byłem bo to strasznie wyglądało jechałem jak ze szrotu ( Ogar nie był jeszcze pomalowany, wyglądał jak jakis składak ) gdy dojechałem do miasta kupiłem mojej Jawencji sporo nowych części no i oczywiście ten Lakier na który pracowałem cały tydzień .... Po zakupach stwierdziłem że pora wracać do domu .. I tu zaczęła się cała moja przygoda Okazało się że Ogar nie chce zapalic .. więc na pych .. motorek troche poprawcował na jedynce wsiadam na niego .. lecz.. zdążył zgasnąć.. pchałem i pchałem tego ogara nie chciał zapalić nawety z popychu.. spokojnie 2km go przepchałem (czyt. próbowałem odpalić) z postojami na czyszczenie świecy ... NIC!Ogar nie chodzi ja cały spocony bo 30 parę stopni i grzeje jak nie wiem ... już chcę jechać do domu .. i zdenerwowany z całej siły kopnąłem w wajhę od zmiany biegów .. nie stety ale było tylko słychać brzdęk i widok leżącej wajhy na ulicy ... Byłem już czerwony jak burak ze złości ... nie wiedziałem zo zrobic .. chciałem ten motorek wtedy wziąć i trzasnąć nim z całej siły o ścianę .. Pewny dziadek widząć mnie , przejeżdząjąc rowerem obok zatrzymał sie i próbował mi pomóc .. Mysłałem że koleś spadł mi z nieba .. ponieważ wiózł na bagażniku torbę z narzędziami .. po wielu próbach udało nam sie bez wajhy wrzucić 1 bieg .. próbująć go odpalić .. doszliśmy do tego że nie dostaje paliwa .. okazało sie że zapchane były dysze paliwowe .. po wyczyszczeniu ogar po mocnym pchnięciu odpalił i mogłem jechać dalej .. serdecznie podziękowałem grzecznemu panu i pojechałem ... podczas jazdy powrotnej biegi wrzucałem do domu za pomocą małego młotka i mojej nogi dojechałem bez problemu do domu .... po drodze widziałem parę jawek kktóre jechały z nad przeciweka ... szkoda że ani jedna nie jechała na swiatłach .. No to tyle .. troszke sie chyba rozspiałem ... przepraszam za błędy które popełniłem ..
P.S Zdjęcia (a może nawet filmik) dodam na forum, jak to dzielnie został pomalowany i przerobiony mój Ogier
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zuzia
Wymiatacz
Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 1564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Mazowieckie
|
Wysłany: Sob 20:13, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
To jest właśnie urok tych sprzętów, taka pierdoła padnie i już nie można jechać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zuzia dnia Sob 20:13, 17 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alan890
Wymiatacz
Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłakowo
|
Wysłany: Nie 14:03, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też biorę się do malowania. Jutro rama z innymi duperelami idzie do piaskowania i tego samego dnia bedzie położony podklad u lakiernika no i jak może dostanę trochę kaski to i lakier też położy. Cała historia pojawi się za max. 2 tygodnie na forum!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|