Wiotek
Początkujący
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Smolec
|
Wysłany: Nie 17:41, 17 Cze 2012 Temat postu: Przejażdżka Jawą i Simzłomem z ciekawymi przygodami :D |
|
|
To było 3 dni temu...
Wyjechałem moim simzłomem do szkoły. Od początku tego dnia simek miał humorki (raz jeździ dobrze, a czasami przerywa, jakby akurat nie miał ochoty jeździć ) Na dodatek przestały chodzić kierunki (urwał się kabel w przełączniku) Stwierdziłem, że po szkole mogę pojechać do znajomego, który ma Jawę 50 by się bryknąć po polach ;p Po drodze wpadłem jeszcze do sklepu, bo prosił mnie bym kupił mu linkę gazu. Przyjechałem, kolega wyciąga motór z garażu, kop i jedziemy. Po drodze było błotko, kolega jechał z przodu i przejechał bez problemu. Ja za nim jechałem i jak nagle zarzuciło mi tyłem i zaraz straciłem przyczepność z przodu. Zaczęło mnie kłaść na lewy bok, lecz, że nie chciałem glebnąć, szarpnąłem mocno kierownicą, wyprostowałem motóra, lecz od razu zarzuciło mnie w prawo i wjechałem wprost w wielki krzak, który, żeby było śmieszniej rósł koło drzew. Na szczęście nic mi się nie stało, a motór wbił się całym przodem w krzak Myślałem, że pewnie pourywało kable idące do lampy, albo gorzej, że klosz będzie potłuczony, ale na szczęście skończyło się tylko na porysowanym błotniku, który malowałem 700km temu (czyli miesiąc temu). Żeby było śmieszniej, kumpel pojechał dalej a ja mojego złomka z krzaka nie mogłem sam wytargać. Na szczęście zaraz przyjechał spowrotem. Później jadąc spotkaliśmy przerobionego simsona, z silnikiem suzuki (nie wiem dokładnie jakim, wiem tyle, że 80ccm). Miał takiego kopa, że ja szukając 2 biegu widziałem go już na horyzoncie Pogadaliśmy z nim chwile, wymieniliśmy się numerami telefonów, by kiedyś w przyszłości sobie pośmigać i pojechaliśmy dalej. Stwierdziliśmy, że jedziemy na taki dziki tor, gdzie ludzie sobie quadami jeżdżą, a, że jest tam piaszczysty teren, to tor jest całkiem ciekawy. Jak dojechaliśmy na miejsce, z krzaków wyszedł do nas gość. Okazało się, że nie tylko ja zaliczyłem dziś "krzakoterapię" ;p Gościu, buggy-m, własnej roboty z silnikiem malucha robił bączki, i chciał przejechać przez wysoką trawę, lecz za trawą, było małe gruzowisko, z wielką dziurą. Nie mógł wyjechać, i od 30min męczył się by go wypchnąć (okolica mało uczęszczana, praktycznie bezludzie - gość miał farta, że akurat przyjechaliśmy). Pomogliśmy mu i zaczęliśmy z nim gadać. Okazało się, że typek sam jeździł i dalej ma Jawkę 50 i Simsona SR w garażu, pogadaliśmy sobie chwilę na temat motórów, dostaliśmy zaproszenie na piwo w ramach podzięki i pojechał. My sami jeszcze chwilę pojeździliśmy po torze i też już wracaliśmy, bo było dobrze już po 21:30.
Dzień pod względem przygód był naprawdę fantastyczny
A co do mojej gleby w krzak: winowajcą okazały się stare opony (ponad 5 lat) i za mocno były napompowane, ponieważ tego dnia, chwile wcześniej jeździłem w 2 osoby
Morał taki: zmieniać opony, niezależnie czy mają bieżnik, czy nie i nie pompować za dużo powietrza
Pozdrawiam:
Wiotek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiotek dnia Nie 18:12, 17 Cze 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|