Niespodziewane usterki daleko od domu :D

addwad

tak jak w temacie Smile

moja najgorsza przygoda tego typu wyglądała tak:
był słoneczny dzień, więc jak na takie warunki przystało nalałem wachy do mojego rumaka i jazda do lasu Very Happy

po jakiś 20 minutach spokojnej jazdy nagle koło się zacina i ani do tyłu, ani do przodu koło przekręcić Mad

schodzę z motorka i patrzę a tu łańcuch spadł z zębatki (była uszkodzona) i zaklinował się między nią a deklem Crying or Very sad

, a było to jakieś 4 km od domu.
Na szczęście okolica była rzadko odwiedzana, więc postanowiłem pobiec do domu i wziąć jakieś narzędzia, tak więc po ponad godzince byłem s powrotem przy rumaku i zabrałem się do naprawy:D
wszystko skończyło się dobrze, i mam nauczkę, żeby zawsze brać narzędzia Very Happy

a jakie były wasze przygody??

przemo

Wiesz zasadniczo 4 km to nie jest daleko, ja musiałem pchać jawkę 7km i jakoś nie narzekam ;D

hondansr70

A ja motor 20km i jakoś żyje a to nie była jawka i tak łatwo się nie pchało Smile

zuzia

Mi jakoś nigdy się nic nie zepsuło w czasie jazdy. Jedynie waszki czasem zabrakło Very Happy

Piotrek1818

Mi w WSK raz wachy zabrakło, a że byłem chory i matka nie mogła sie dowiedzieć, że jeździłem to zostawiłem motor u kumpla bo pare metrów od jego domu i padła maszina. Następnego dnia ojciec mnie podwiózł tam, zalałem wachy i sru na chate Smile

.
Ogara musiałem raz pchać bo linka gazu mi poszła a za duży amator byłem żeby to ogarnąć Wink

.

A Ty miałeś po prostu pecha, prędzej czy później to by się stało Very Happy

.

moskit122

Jawke to na plecy można zabrać, ja XJ 5km pchałem (ponad 200kg) jak paliwa zabrakło ale tak to jest jak się nie jedzie powoli tylko manetka do końca...

Counter Shots

hehe
ja etką 150 tak zrobiłem ale to nie daleko domu było z jakieś 100 m to pół godz do domu pchałem co metr to przerwa bo to ciężkie a jeszcze koło się wlekło

dede46

Zato ja jechałem przeszło 30 km bez sprzęgła bo mi linka pękła przy kościele Razz

ale na szzęśćie skrzynia nie ucierpiała Razz

Profi

Każdy porządny piździkowiec musi kiedyś przypchnąć swoją maszynę do domu Smile

moskit122 - co do pchania XJ-ty łatwo nie jest Smile

nawet wstawić to do garażu

doman30

Heh... kilka razy sie zatrzymywałem przerywacz poprawić czy w gaźniku zwiększyć zmniejszyć poziom paliwa ale pchać musiałem tylko dwa razy - raz bo złapałem gumę, ale w sumie niedaleko. A raz to jak jechałem do dziewoji to strzelił mi łańcuch ... jeszcze oryginalny z prlu był ale zużyty jak masakra. I nie poru***łem i ogara pchać 10 km musiałem ... heh Smile

ale taki fail to tylko raz mi ogar zafundował, po czym dostał nowe zębatki i łańcuch wszystko z prl Smile

Piotrek1818

A propo, WSK raz mi opona strzeliła Smile

Przypomniałeś mi o tym doman30. Dobrze, że byłem ok. 50 metrów od domu bo ciężko by było pchać motór po lesie w takim stanie . Raz w ogarze miałem dziwną sytuacje- początki , nauka jazdy itd. Ojciec powiedział, żeby nie zakręcać za mocno świecy bo gwint zerwe. Najwidoczniej za słabo ją przykręciłem ... Ale we dwie osoby przejechaliśmy ok.3/4 km , i w drodze powrotnej dopiero świeca wystrzeliła z głowicy. Przestraszyłem się, wkręciłem ją spowrotem i pojechali.

doman30

To ja też tak miałem jak mi gwint w głowicy poszedł, ale jakoś zdjąłem podkładkę ze świecy, jakoś wkręciłem świece i na małych obrotach dojechałem do sklepu po nową głowice ;]

Bolo123123

Mi się to przytrafiło 5 km od domu.......