Bez happy-endu

mustang83

Otóż ,pewnego dnia postanowiłem z kolegą przejechać się gdzieś motórami,on ogarem 205, a ja swoją jawką. Na początku bałem sie jak to bedzie z jawką ....zawsze jeździłem blisko domu,w obawie,że jak pojade gdzieś dalej to będę musiał ją pchac do domu,dodam ze tego dnia jawka troche przerywała. O dziwo ,jeździliśmy dobrą godzinę po okolicznych lasach,ja spokojnie na 2 biegu omijałem dziury i docierałem sprzęt ;D . Przy wyjeździe z lasu zaczynał się już aswalt,więc oczywiscie mały wyścig . Ogar jak przypuszczałem wcześniej został dobrze z tyłu. W końcu zrobiliśmy krótki postój ,żeby ustalic gdzie dalej jedziemy, padło na kolejny las xD . Więc dobra jedziemy ...droga przez pierwsze minuty nawet spoko,jednak później dziura na dziurze. W pewnym momencie koledze romet odmówił na chwile posłuszeństwa,więc jeszcze podczas hamowania ,zamiast na coś co przypominało drogę ,skierowałem uwagę na to co on robi.... Nagle przód w moim mustangu wybił sie do góry(nie zauważyłem sporej gałęzi na drodze),ja spanikowany od razu na przedni hamulec ( prędkość była prawie ,że zerowa ,bo jak wczesniej mowilem ,hamowalem wczesniej juz z uwagi na kolegę ,który jechał z przodu) . Użycie przedniego hamulca,było najwiekszym błędem,jawka stracila przyczepność i chcąc nie chcąc gleba. Wstaje, silnik jeszcze pracuje,koło się kręci,a kumpel pyta sie czy mi nic nie jest. Z początku mówie mu,że spoko, zamiast na sobie,skoncentrowalem sie na jawce. Nie było zbyt różowo, zgieta nózka od biegów,lampa się wygieła do góry,łańcuch spadł ,i w ogóle masakra. Więc my z kolegą,dawaj naprawiamy co sie da,po 2 minutach czuje,że cos mnie boli w kolanie,mysle pewnie sie uderzylem lekko,podnoszę spodnie a tam. O ja nie moge, rana na kolanie 1,5 cm ,widac co jest pod skorą , no to super pomyslalem, szybko zakryłem spodnie,w obawie przed zakażeniem czy coś ( jak sie okazało, podczas upadku kranik mi sie wbił w nogę) xD. Kolega zrobil mojego sprzęta,żeby dojechac do domu, całe szczescie jawka odpaliła ,udało sie wbić jedynke i dojechac do domu,powoli pyrkając jedyneczką i tak skończyłem przygode z jawką na tydzień. Ogólnie to noga nadawła sie do szycia (jakieś 2 szwy) ,ale spokojnie,wszystko dobrze sie skończyło bez interwencji szpitala. Musze przyznać ,że od tej pory, zawsze patrze na droge ,choćby nie wiem co ...najważniejsze ,ze sie jawce w miare nic poważnego nie stało. Sorry ,ze sie tak rozpisałem.

Buczko

Łożesz kurczaczki, że cie nie bolało, ale w sumie najpierw patrzyłeś na motór. Też bym tak zrobił Razz

Pozdro.

Kuba1231

to niezła przygoda Very Happy

Ja kiedyś zapierdalałem drogą polną po deszczu a ona obrośnięta trawą była i zaczołem chamować przed zakrętem a tu tył na bok i sie sune bokiem z 10m a noga na kolanku od rury i se popażyłem ale naszczęście ogarowi nic się nie stało Very Happy

Piotrek1818

Nie mnie oceniać twoje doświadczenie, ale właśnie go trochę nabyłeś Wink

tadek333

To tak jak ja xD Tylko ze ty miales szyne w nodze a ja w oku ja mielem okolo 12 i musialem jechac do szpitala niestety :/ Ciekawa Przygoda Smile

Profi

o kolega ze skorogoszczy Smile

jeszcze bliżej niż krapkowice Smile

kurde coraz więcej nas z opolskiego Smile

ziomal199412

Z krapkowic to ja kupiłem sobie swojego 16n3-4 do jawki ;]